niedziela, 7 sierpnia 2016

Bohaterowie zaklęci w cienie

   Omawiając lektury szkolne odeszliśmy znowu od tradycyjnych metod i poeksperymentowaliśmy z własnymi ciałami. Pomysł olśnił mnie całkiem przypadkiem, gdy stałam na szkolnym boisku. Jeśli robię teatr cieni w klasie, to dlaczego nie wyjść z nim na podwórko? 


        Zalaminowałam dymki i chmurki, rozdałam pisaki suchościeralne i dałam zadanie: trzy dowolne zdarzenia z lektury. Korzystając z pięknej słonecznej pogody, uczniowie stworzyli swoje interpretacje scen z dramatu "Romeo i Julia" oraz nowel pozytywistycznych, wykorzystując własne cienie. 
       W trakcie robienia zdjęć stwierdziliśmy, że należy je robić do góry nogami i później odwrócić, wówczas nie widać cienia fotografa, jedynie scenę w stopklatce. Okazało się, że technika jest bardzo prosta, a jednocześnie daje dużą swobodę i satysfakcję. 

         Zabawa była świetna, więc i ja nie mogłam się powstrzymać od eksperymentów. Trzeba przyznać, że pomysły mnożyły się same, zaś młodzież w pełni zaangażowała się w uzupełnianie dymków i wcielanie w rolę postaci literackich. Gratuluję im pomysłowości i zapału w poszukiwaniu kreatywnych rozwiązań. 

Kasia Polak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz