Pierwsza z lekcji wpisała się w cykl zajęć związanych z Narnią. Moje dzieciaki z satysfakcją przeczytały "Lwa, Czarownicę i starą szafę", a jako że spotkanie z tą lekturą wypadło w grudniu, aura sprzyjała do realizacji mojego pomysłu. W ruch poszły rękawice i pełne zapału dziecięce dłonie, pchane roznieconą przez lekturę wyobraźnią. Ja rzucałam grupom jedynie hasła (Aslan..... Dom pana Tumnusa.... mieszkanie Bobrów..... Zamek Białej Czarownicy.... latarnia......tama Bobrów... zamek Ker Paravel....), które ożywały, angażując wszystkie dzieci. Lekcja minęła tak szybko, że niektórzy gotowi byli płakać. Powstał samozwańczy komitet obrony Narni, który po lekcjach pilnował, by nikt nie zniszczył ich cudownych budowli.
Kolejna warta wspomnienia lekcja związana była z "Pinokiem". Tym razem moi czwartoklasiści, korzystając z wiosennego słonecznego dnia, mieli stworzyć rodzeństwo dla drewnianego pajacyka. I to od podstaw. Wybraliśmy się do pobliskiego lasku po materiały, które mogłyby się przydać do stworzenia drewniaczków. Każda grupa dostała kawałek sznurka, a postać przez nią stworzona miała się trzymać i stać. I zaczęło się.
Niektóre grupy miały olbrzymie ambicje, które po chwili przekształciły w bardziej realistyczne plany. Powstały piękne siostrzyczki, braciszkowie, a nawet zwierzątka Pinokia. chłopcy nawet stworzyli dla niego dom. Grupy po jakimś czasie zaczęły ze sobą rywalizować, podglądać rozwiązania (by nie powiedzieć ściągać...), ale też pomagać sobie, dzielić się patykami i sznurkiem. Wszyscy chętnie pozowali ze swoimi drewniaczkami, a wnioski pod koniec lekcji były skrajnie różne - od "ale łatwo jest być Gepettem"....do "ale Gepetto miał trudną pracę".
Obserwowanie uczniów wyrwanych z ławek, wolnych, zarumienionych, pełnych emocji, pasji i pomysłów - bezcenne. Nic dziwnego, że im się podobało - takie zajęcia mają cechy lekcji idealnej, co wyszło w uczniowskich refleksjach.
Kasia Polak
Rewelacyjnie. Moi uczniowie też uwielbiają podworkowe lekcje. Jedna z uczennic zauważyła, że ciekawe jest to, że jest to lekcja podczas, której uczymy się choc w innych warunkach. Myślę, że porównała podworkowe lekcje z wychodzeniem na dwor podczas lekcji. We wrzesniu zaczynam z koleżanką budowę klasy pod chmurką😀
OdpowiedzUsuńKlasa pod chmurką brzmi jak marzenie :)
UsuńŚwietne pomysły 😊.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, dają wiele satysfakcji.
Usuń